Płazy, całkiem słusznie, kojarzą nam się głównie z wodą. To w różnego rodzaju stawach i oczkach wodnych najłatwiej zauważyć „żaby”, prawda? Różne płazy można spotkać w zbiornikach wodnych w okresie od wczesnej wiosny aż do jesieni, w związku z tym jeśli nie posiada się wystarczającej wiedzy przyrodniczej i nie prowadzi dokładniejszych obserwacji, łatwo dojść do wniosku, że większość swojego życia spędzają w wodzie i zapewne również w niej zimują. Ten częsty błąd wynika z faktu, że różne gatunki naszych rodzimych płazów mają nieco inne cykle aktywności, a pierwsze z nich w wodzie pojawiają się bardzo wczesną wiosną, co może sprawiać wrażenie, jakby znajdowały się tam cały czas i tylko czekały na odpowiednie warunki, aby się „obudzić”.
W rzeczywistości jednak zwykle wygląda to inaczej.

Wczesną wiosną, w marcu i na początku kwietnia, w zbiornikach wodnych widujemy inne gatunki niż w maju lub czerwcu. W miesiącach letnich i jesiennych z kolei łatwo napotkać kijanki w różnych stadiach rozwojowych lub młode, już przeobrażone osobniki różnych gatunków. Takie przesunięcie cyklu aktywności wynika przede wszystkim z różnic w preferencjach temperaturowych, które dotyczą zarówno temperatury powietrza, mającej bezpośredni wpływ na moment wybudzenia się z zimowania, jak i temperatury wody. Wszystkie polskie płazy rozmnażają się w wodzie, dlatego w sezonie godowym (który w zależności od gatunku przypada w różnym czasie) dorosłe osobniki gromadzą się w zbiornikach wodnych i wtedy są najbardziej widoczne dla obserwatorów. Zarówno kijanki, jak i larwy płazów ogoniastych, oddychają za pomocą skrzeli, więc poza wodą nie są w stanie przeżyć. Jednak już po przeobrażeniu sytuacja ulega zmianie. Do gatunków płazów związanych bardzo ściśle z wodą przez cały okres swojej aktywności należą przede wszystkim kumaki oraz żaby zielone, pozostałe gatunki większość swojego życia spędzają na lądzie, często w znacznym oddaleniu od zbiorników, w których się rozmnażają. Dotyczy to również okresu zimowego. 

Spośród wszystkich gatunków płazów występujących w Polsce, tylko nieliczne zimują w wodzie – jest to przede wszystkim żaba śmieszka, która zimę spędza na dnie dość dużych, głębokich stawów, oraz żaba trawna, zimująca głównie w strumieniach, rzadziej w wodach stojących lub na lądzie. Zdecydowana większość gatunków, nawet jeśli sporadycznie może zimować w wodzie (jak np. żaba moczarowa czy żaba wodna), preferuje warunki lądowe. Płazy jako miejsca zimowania wykorzystują przede wszystkim naturalne zagłębienia, norki, wykroty, sterty gałęzi i przestrzenie między korzeniami drzew, które, osłonięte dodatkowo roślinnością i opadłymi liśćmi, zapewniają im ochronę przed zimnem. Korzystne są dla nich również opady śniegu, ponieważ warstwa śniegu stanowi dodatkową izolację od warunków zewnętrznych i gwarantuje odpowiednią wilgotność. 

Taki wodno-lądowy tryb życia utrudnia skuteczną ochronę populacji płazów i sprawia, że działalność człowieka wpływa na nie na wielu różnych płaszczyznach. Jednym z podstawowych czynników zagrażających płazom jest zanik siedlisk, a główną metodę ich ochrony stanowi zachowanie istniejących zbiorników wodnych. Ale niestety sam zbiornik to za mało. Płazy muszą mieć jeszcze odpowiednie warunki do życia poza wodą. Z zimowaniem na lądzie wiąże się także zjawisko sezonowych migracji – wiosną do miejsc rozrodu, jesienią w poszukiwaniu miejsc do zimowania. Częstym problemem na terenach zurbanizowanych jest odcięcie tych dwóch siedlisk, co albo całkowicie uniemożliwia albo bardzo utrudnia przemieszczanie się płazów i zwiększa ich śmiertelność. Bardzo często można to zaobserwować na drogach, które przecinają trasy migracji, i na których (zwłaszcza wiosną) płazy często masowo giną. I o ile coraz częściej planując nowe inwestycje zwraca się uwagę na zbiorniki wodne, to nadal zachowanie ciągłości korytarzy ekologicznych między siedliskami wodnymi a lądowymi bywa pomijane, często z powodu braku odpowiedniej wiedzy lub też trudności, jakie to nastręcza. Wytypowanie tras migracji jest bowiem znacznie trudniejsze niż zwykła inwentaryzacja i stwierdzenie występowania płazów w danym miejscu. Ponadto, nawet gdy wiemy, którędy migracje przebiegają (np. dzięki obserwacjom w terenie w czasie trwania wędrówek oraz wytypowaniu prawdopodobnych zimowisk) ich zabezpieczenie jest bardziej skomplikowane niż ochrona konkretnego zbiornika. Niemniej jednak w przypadku płazów nie można mówić o skutecznej ochronie bez uwzględnienia problemu fragmentacji siedlisk. 

Planując zabudowę należy więc zadbać o pozostawianie tzw. korytarzy ekologicznych, łączących różne siedliska, budowę profesjonalnych przejść dla zwierząt i minimalizowanie przeszkód, które mogą utrudniać płazom poruszanie się, takich jak krawężniki. To dotyczy jednak nowych inwestycji. A co z miejscami, w których konflikt już istnieje i płazy giną na drogach, przecinających trasy ich migracji? W takich sytuacjach, jeśli nie ma możliwości przebudowy infrastruktury tak, aby nie zagrażała płazom, jedynym rozwiązaniem jest ochrona czynna – przede wszystkim budowa trwałych lub tymczasowych specjalistycznych wygrodzeń (które uniemożliwiają zwierzętom wchodzenie na jezdnie), za czym musi iść ich bezpieczne przenoszenie na godowisko, a także ograniczanie ruchu samochodowego np. poprzez okresowe zamykanie dróg i stawianie znaków ostrzegających o migracji. 

Jedynie takie kompleksowe, systematyczne działania, sprawią, że płazy nie będą znikać z naszych miast. 

 

Edyta Turniak